„Są pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi,
są słowa i takie osoby
na myśl, o których zawsze zasypie nas lawina wspomnień…”
Ostatnie wspomnienie
21 października 2020 roku zmarł ks. kanonik Antoni Tworek – długoletni proboszcz parafii Chełm, do której należy również nasza Szkoła.
W sobotę 24 siedząc przed ekranem komputera i tą drogą łącząc się poprzez transmisję internetową z kościołem w Chełmie takie dziwne czasy zwane pandemią koronawirusa, że zamiast uczestniczyć w ostatniej drodze człowieka, którego znało i ceniło się przez wiele lat, siedzi się przed komputerem – rozmyślam nad ulotnością ludzkiego życia i nad tym, co po nim pozostaje. A po zmarłym Księdzu śladów całe mnóstwo! Do tych wymienionych w czasie uroczystości pogrzebowych dorzucę kilka moich subiektywnych.
To, jak dzisiaj wygląda nasza Szkoła – to również JEGO zasługa. Na wiele lat przed tym, jak religia powróciła do programu nauczania szkolnego Ksiądz Antoni żywo interesował się tym, co się w niej dzieje. Z rozrzewnieniem powracają wspomnienia corocznych spotkań na plebanii, na które zapraszał Ksiądz wszystkich nauczycieli z racji październikowego święta. Zapamiętam jego optymizm, humor i mądre rady – jak w tamtych ciekawych czasach żyć i „nie dać się zwariować”.
Potem już jako nasz „Ksiądz – kolega z pracy” był często „bezpiecznikiem” rozładowującym nieporozumienia i wszelkie zgrzyty codziennej szkolnej rzeczywistości. Potrafił „rozbroić” nawet najbardziej zapalny problem – przypominają mi się też jego zabawne powiedzenia a wielu uczniów po latach przyznawało rację, co do stosowanych przez Księdza „metod wychowawczych”.
Zarażał nas pozytywnym spojrzeniem na napotykane trudności, szukaniem w przeszłości tego, co ma wpływ na naszą teraźniejszość i przyszłość, bo jak powiadał, ten, kto nie zna swojej przeszłości nie ma przed sobą żadnej przyszłości oraz społecznikowską pasją działania. Gdy zaczął tworzyć Muzeum zwane popularnie Muzeum Bożogrobców chętnie przystąpiliśmy do pracy. Z jakim zdziwieniem odkrywaliśmy, że wyciągane z przepastnych szaf zakrystii, pięknie haftowane ornaty są wpisane do inwentarza parafii przed dwoma, trzema wiekami, o innych, ciekawych artefaktach nie wspominając.
Był inspiratorem wielu wycieczek szkolnych, często jako cichy mecenas lub jak kto woli sponsor, finansował je tym uczniom, których rodziców nie stać było na takie wyjazdy. Wzbogacał zasoby naszej szkolnej biblioteki nie tylko o książki, które sam pisał, ale też o te wartościowe, na których kupno budżet szkoły nie mógł wysupłać grosza, bo inne wydatki były ważniejsze.
Potem, gdy już w roli emeryta gościł nas w czerwcowe dni na swoich włościach, truskawki, czereśnie i inne smakołyki – niezapomniane… W późno wrześniowe dni przywoził na stołówkę winogrona – pielęgnowane przez kilka miesięcy wcześniej na południowych stokach chełmskiego wzgórza. Celebrował wraz ze swoimi następcami – proboszczami msze święte na rozpoczęcie i zakończenie każdego roku szkolnego. Patrzyłam z podziwem na niespożytą energię z jaką obchodził kolejne jubileusze kapłaństwa i mimo, iż w ostatnim roku z trudem, podpierając się kulą szedł przez kościół a wypowiadane słowa przychodziły z trudnością – wydawał się tym samym, pełnym energii i zapału kapłanem.
Księże Kanoniku – spoczywaj w pokoju!
Na zawsze pozostaniesz w pamięci uczniów, nauczycieli i pracowników szkoły, w których imieniu – nie pytając o zgodę napisałam tych kilka myśli.
Małgorzata Mroczek